Rok 2012 Lanzarote

 

Rok 2012 Lanzarote

 

Po wiosennym wypadzie do Rzymu mój nałóg podróżowania i szukania tanich lotów zaczął się rozwijać. Wakacje jeszcze odpuściłem, bo byliśmy na Mazurach. Potem byłem z kumplami w Barcelonie https://acotamjest.blogspot.com/2021/03/barcelona-2011.html , ale po powrocie zacząłem znowu knuć i szukać czegoś nowego do odwiedzenia. No i w listopadzie 2011 r., głód nałogowca kazał mi coś kupić. Ten wypad odbył się tylko i wyłącznie dzięki forumowiczom z fly4free. Po pierwsze, ktoś wrzucił fajne znalezisko, w którym za dwieście parę złotych z Katowic można było się dostać w styczniu 2012 r. na Wyspy Kanaryjskie, a konkretnie na Lanzarote. Po tym jak przekonałem żonę, że lot z przesiadkami to dobry pomysł, trzeba było jeszcze te bilety zdobyć i przy pomocy forumowiczów się udało. Bardzo pomocni ludzie użyczyli swoich kart kredytowych i programów lojalnościowych, a ja w zamian kupiłem swoją kartą bilety dla innej osoby podróżującej na Wyspy Brytyjskie. Udało się i za niecały 1000 zł za czteroosobową rodzinę w zimowe ferie roku 2012 mieliśmy lecieć się na jedną z Wysp Kanaryjskich – Lanzarote.

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Przesiadkę z noclegiem mieliśmy we włoskim Bergamo, które jest bardzo ładnym miastem. Mieliśmy dodatkowo w nim jeden nocleg, co pozwoliło na pokręcenie się na miejscu i wsadzeniu nosa do kilku zakamarków, żeby zobaczyć „a co tam jest”. Miasteczko jest jednym z najpopularniejszych miejsc jeśli chodzi o włoskie lotniska i tanie loty, a ludzie z Polski w czasach kiedy bilety na loty były po 1-4 zł. potrafili przylecieć tu, tylko na pizzę. My zaczęliśmy od zakupów w centrum handlowym, najbliżej lotniska, bo po pierwsze nasz nocleg jeszcze nie był gotowy, a po drugie w centrum są szafki w których można przechować bagaże (na lotnisku kosztowało to 5 euro od sztuki) za darmo (to też ustaliliśmy dzięki poradom na forum fly4free). Po zakwaterowaniu udaliśmy się kolejką linową na starówkę i wszystkim się bardzo podobało. 

Bergamo, Włochy, podróże

Bergamo, Włochy, podróże

Szczególnie dzieciom - sklepy ze słodyczami. Przekąski też mieli pyszne i każdy miał coś dla siebie. Dodatkowo był jakiś festyn i sztuki magiczne pokazywali kuglarze. 

Bergamo, Włochy, podróże

Na drugi dzień ruszamy porannym samolotem na Lanzarote, gdzie pojawiamy się po kilkugodzinnym locie. Pierwsze co uderza, to zapach ciepłego, kanaryjskiego powietrza w środku zimy. Zapach ten będziemy w kolejnych latach czuć jeszcze kilkukrotnie, ale w tej chwili jest to dla nas nowość i cudowne doświadczenie. Taksówką jedziemy do hotelu, który zaklepałem na niemieckiej stronie, funkcjonującego w Polsce biura podróży. Wyszło dużo mniej niż bym to kupił w polskiej fili, nie mówiąc o tym, jaka różnica była jeśli bym kupił takie wczasy z przelotem z polskiego biura. Spotkani rodacy z Białegostoku podali cenę jaką zapłacili z biura podróży i wychodziło za jedną osobę więcej, niż my zapłaciliśmy za 4 sztuki razem z lotem. Na plus hotelu, było w nim fantastyczne jedzenie, najlepsze jakie kiedykolwiek jadłem w hotelach (piszę to w 2021 roku, po pobycie w ładnych kilku hotelach w różnych miejscach) oraz sieć basenów, w tym kilka z podgrzewaną wodą, a także super wyposażone apartamenty, w których mieszkaliśmy. Zrobiliśmy dodatkowo jakieś zakupy i delektowaliśmy się miejscowym winkiem na tarasie (było genialne i do tej pory pamiętam jego smak).

Na trzeci dzień pyszne śniadanko zaserwował nam hotel a potem udaliśmy się na plażowanie i kąpiel w oceanie. Woda trochę cieplejsza niż u nas w sezonie w Bałtyku i można się chwilę pomoczyć. Żona się oczywiście smażyła a dzieci bawiły w piachu. 

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

A ja delektowałem się piwkiem po wymoczeniu w wodzie (cena 47 eurocentów za zestaw trzech małych piwek w miejscowym sklepie była bardzo miłą promocją podczas tego wyjazdu). Podglądamy lokalną florę (nie wiedziałem, że popularny na polskich domowych i szkolnych parapetach grubosz kiedykolwiek kwitnie, a tu są nawet żywopłoty z kwitnących gruboszy) i faunę – jakieś stado lwów morskich na plaży ( a nie, to tylko angielskie turystki), ale za to jest pełno zielonych i szarych jaszczurek, a na palmie przy tarasie ostrzy dziób papuga.


Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

No i mogliśmy robić to, co bardzo lubimy, czyli spacerować wtykając nos w przeróżne zakamarki, aby zobaczyć „a co tam jest?”. I jest fajnie, bo ścieżek do spacerów nie brakuje, a nawet jak się trafi w jakiś teoretycznie dziki teren, to ma to swój wyjątkowy urok, bo zazwyczaj nie ma tam ludzi. Pogoda jest fantastyczna i temperatura nie spada poniżej 20 stopni, a jak pomyślimy, jak jest teraz w Polsce to aż nas dreszcze przechodzą. 



Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Wzdłuż wybrzeża, tam gdzie nie ma plaż znaleźliśmy takie fajne kopce z kamieni, wewnątrz których można się było wygrzewać, będąc osłoniętym od wiatru. Ten wulkaniczny żużel jest podstawowym budulcem na tej wyspie i oprócz tych improwizowanych budowli, robi się z niego wszystko, od ścieżek czy deptaków, po domy. Z racji tego że wyżywienie mamy w opcji śniadania + obiadokolacje, to trzeba coś przekąsić pomiędzy tymi posiłkami. Testujemy lokalną kuchnię, gdzie bardzo popularnym dodatkiem, który nam podpasował są ziemniaczki po Kanaryjsku (gotowane w łupinach i podawane z pokruszoną gruboziarnistą solą). Do tego świeże owoce morza i z racji tego, że to też Hiszpania, to oczywiście sangria do tych posiłków. I wszędzie gdzie byśmy się nie udali, to wszystko jest świeże i pyszne.

Jak znudziliśmy się spacerami, wymoczyliśmy w oceanie i hotelowym, podgrzewanym basenie, to nas korciło żeby zobaczyć środek wyspy, a nie tylko wybrzeże. Po przekalkulowaniu kosztów nie wypożyczyłem samochodu (głupi ja), tylko pojechaliśmy taksówką do znajdującej się w środku wyspy byłej stolicy, czyli Tequise.  Koszt taxi nie był jakiś wielki i z tego co pamiętam, to wychodziło chyba taniej niż z lotniska, aczkolwiek w dwie strony to wychodziło tyle, co samochód na cały dzień, a samochodem na pewno można więcej zobaczyć. Podczas tej przejażdżki pierwszy raz widzieliśmy deszcz (byliśmy w styczniu, czyli statystycznie najbardziej deszczowym miesiącu), który trwał jakieś 3 minuty. Następny deszcz trwał trochę dłużej i zaskoczył nasze ręczniki na balkonowej suszarce. Wyschły szybciej, niż zmokły. I to był cały deszcz podczas naszego pobytu.

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

W byłej stolicy, którą można przejść wzdłuż, wszerz i na ukos w ciągu godziny, panuje jednak fantastyczna małomiasteczkowa atmosfera totalnego luzu. 

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Fajnie jest popodglądać miejscowych, którzy się nigdzie nie spieszą, gdzie dla mieszkańca okolicy warszawskiego Mordoru jest bardzo rzadki widok. My co trochę gdzieś przysiadamy i przyglądamy się miejscowym. Boli jednak brak znajomości hiszpańskiego, bo fajnie by było porozmawiać z miejscowymi. Jakaś sympatyczna Pani sama nas zagaduje, ale poza popularnym powitaniem „hola” nie jesteśmy w tym pierwszym kontakcie nic innego powiedzieć. 

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Jest też miejsce regeneracji dzieci, czyli plac zabaw, na którym mogą podładować baterie nasze pacholęta. W drogim końcu miasteczka, na wzgórzu jest zamek z muzeum piatów.

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Po kilku godzinnym pobycie wracamy taksówką do naszego hotelu, gdzie można podelektować się pysznym winkiem na tarasie. 

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

I dalej spacery i zaglądanie w zakamarki. Nie byłbym też sobą, jakbym nie zabrał swojej ulubionej zabawki i wyskoczyłem na chwilę na spacer z wykrywaczem (znowu dziecięcy bo mało miejsca zajmował w podręcznym, który teoretycznie jest syna). Jak zwykle specjalnie cennych znalezisk nie było, ale można po nich wywnioskować, że dużo turystów z Wysp Brytyjskich tu przylatuje. 

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania
Dalej spacerujemy a słońce nas łechta i robi nam dobrze w środku zimy, ale niestety trzeba się zbierać do domu, bo 5 dni w tym magicznym miejscu minęło błyskawicznie.

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania

W planie powrotu jest jeszcze jeden dzień w Barcelonie i cieszymy się, bo bardzo nam się to miasto podobało. Po przylocie mamy jednak paskudny nastrój, bo jest ściana deszczu. Ulewa przypomina deszcze tropikalne pokazywane na filmach przyrodniczych i dodatkowo coś nam wszystko idzie pod górkę. Na początek przechowalnia bagażu jest na innym terminalu barcelońskiego lotniska i zajmuje nam ze dwie godziny zanim bagaż oddajemy. Potem wyskakujemy do centrum Barcelony i zjadamy jakiś obiad (na szczęście jedzenie było dobre) i wracamy na lotnisko, a potem do Polski, przy czym nie jest to błogie zwiedzanie, tyko przemykanie chyłkiem w strugach deszczu pomiędzy knajpą a autobusem. W Katowicach jest straszy mróz i mam kilkucentymetrową warstwę lodu na szybie, tak że powitanie po Polsku nie jest miłe dla wygrzanych słońcem organizmów. Ale byliśmy w magicznym miejscu i mamy postanowienie, że tu wrócimy. 

Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania



<< poprzedni wpis         następny wpis >>








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kijów, Przedwiośnie 2017

Wiosenny Santander 2017

Ferie na Malcie 2017